moje sposoby na naukę

heeii!

Na początku chciałam zaprosić Was na 17:30 na tinychat z Agatą. Mam nadzieję, że na tym będzie więcej niż na ostatnim (10 osób XD). Będziesz obecny? Napisz! 

TINY TINY TINY TINY TINY

Niby majówka i nie powinniśmy myśleć o szkolnych sprawach, ale nie miałam zbytnio pomysłu na posta, a nie chcę żeby pojawiały się co dwa dni, więc mam dla Was notkę z moimi sposobami na naukę!

Ja ogólnie mam dość dziwny sposób na naukę podczas którego mogę robić różne inne rzeczy. Dajmy np. że uczę się słówek na angielski. Czytam to słówko i powtarzam w myślach. Po co mam siedzieć z 10 minut gapiąc się w ścianę i powtarzając to słówko jak mogę w międzyczasie robić inne rzeczy? Ważne żeby nie były to takie czynności przy których trzeba się skupić, bo od razu zapomina się, że miało się powtarzać.  Niby takie zapamiętywanie to tylko na słówka, ale nie dla mnie. Gdy mamy nauczyć się np. 5 zdaniowej definicji to robię to samo, tylko, że zdaniami. Najpierw jedno zdanie, później drugie, trzecie, aż w końcu zapamiętam całą definicję. Chociaż jest łatwiejszy sposób: zamiast uczyć się na pamięć trudnej, naukowej, rozumianej tylko przez nauczycieli definicji naucz się tłumaczyć co to jest swoimi słowami. Jeżeli już chcesz zapamiętywać definicje z książki to sobie je skracaj (przynajmniej ja tak robię). O co chodzi? Jest np. pytanie w którym roku stało się to i tamto, a w odpowiedzi jest "To i tamto stało się w xxxx roku. W tym roku stało się też to, tamto, siamto itp" i wychodzi, że można byłoby odpowiedzieć tylko "to i tamto stało się w roku xxxx" a w odpowiedzi jest 5 zdaniowe wytłumaczenie. Po co to? Odpowiadam na pytanie w którym roku, a nie co się wtedy jeszcze stało, prawda? Jeszcze jednym moim sposobem na zapamiętywanie słówek (najskuteczniejsze u mnie) jest skojarzenie sobie ich z czymś innym. Dam Wam przykład mojej ostatniej kartkówki z niemieckiego. Za nic nie mogłam zapamiętać słówka drachen. Z czym sobie skojarzyłam? "drące". Tak, to dziwne, ale kojarzyło mi się to jakby z drące (przez "a" i "ch" z "n" na końcu) tak to zapamiętałam, albo słówko rodeln skojarzyłam z rondlem i od razu zapamiętałam. Ostatnim i zdecydowanie najdziwniejszym sposobem na nauczenie się słówek jest... uwaga... odsłuchiwanie ich w translatorze. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że gdy usłyszy się jakieś słówko 100 razy to się je zapamięta. Wpisuję więc (a raczej robię kopiuj-wklej) dane słówko tak ja je słyszę i odsłuchuję ze 100 razy. Jest to podobna metoda do tej pierwszej. Przy niej również można robić różne rzeczy, ale które nie zabierają zbyt dużo uwagi.

Wiem, że mój sposób na naukę jest dość dziwny, ale... każdy ma inny prawda? :D Może skorzystacie z któregoś z nich i może Wam w jakiś sposób ułatwi naukę. ; )

A jaki jest Wasz sposób na naukę? Będziecie na tinychacie?