directioners

Hi!
Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć ogólnie jak stałam się Directioner i jak to jest należeć do fandomu "Directioners".
Ogólnie słuchałam ich jakoś od 2011 roku, ale tylko muzyki. Nie wiedziałam o nich nic, jak to się stało, że powstał ten zespół, gdzie, kiedy... nawet nie znałam imion członków. Ale to nie była jakaś wielka faza, od czasu do czasu posłuchałam sobie jakiejś piosenki i tyle. Później przez ok. rok słuchałam tylko rock'a i metalu i gardziłam innymi rodzajami muzyki. Nie wiem, co to był za okres, ale zrobiłam się jakaś taka... nie wiem... wszystko co nie było rockiem bądź metalem było dla mnie gównem. Wiem, głupie, ale... no trudno. Jakoś we wrześniu-październiku zaczęłam czytać Lucy. Po jakimś czasie, dowiedziałam się, że jest ona Belieber. Wtedy byłam jeszcze w fazie rocka i metalu, więc się śmiałam, że jak ona może słuchać tego pedała (JAK JA MOGŁAM TAK MÓWIĆ NA JUSTINA :C). No to sobie włączyłam (to było jakoś w styczniu) jakąś jego piosenkę (chyba beauty and a beat) i tak se myślę, że to nawet jest fajne. Zaczęłam gwałcić przycisk "replay", ale gdy już słuchałam tej piosenki praktycznie all day all night, to pomyślałam, że może by zobaczyć inne. No i na tym pasku z prawej strony youtube proponuje różne inne podobne filmiki. Było tam mn. One Direction.

Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę (kiss you) i się zakochałam. Zakochałam się w tych pięciu debilach. Oczywiście, nie stałam się od razu Directioner. Zaczęłam słuchać nałogowo ich piosenek, czytać o nich różne fakty, oglądać ich zdjęcia, czytać informacje o nich, przeczytałam z połowę ich tweetów na tt i w ogóle... Można by to uznać za obsesję, no, ale tak to jest.. Podbili moje serce! Directioner stałam się jakoś na początku lutego. No, nie wiem jak to się stało. Po prostu zaczęłam się czuć jak Directionerka i już. Kiedy chłopcy zwracali się do Directioners, czułam się, jakby mówili do mnie, po prostu, czułam się jak... to jest nie do opisania słowami :)

No, ale jak to jest być w tym fandomie. My, Directioner, jesteśmy jak jedna, wielka rodzina. W każdej rodzinie zdarzają się kłótnie. Jednak... mam takie wrażenie, że w naszej rodzinie zdarzają się one częściej niż np. u Beliebers. Myślę, że to dlatego iż my dzielimy się na np. Larry Shippers i Elounor Shippers. Jakby ktoś nie wiedział to Larry Shippers, to osoby, które wierzą w związek Harrego i Lou, uważają, że Elaonor jest tylko brodą Louisa (czyli ustawioną dziewczyną, żeby ukryć jego prawdziwą orientację). Elaonor Shippers, to takie osoby, które wierzą, że Louis i Elaonor są prawdziwą, zakochaną parą. Ja osobiście jestem Larry Shippers, jest tu ktoś jeszcze który shippuje Larrego? ;D Niektórzy ludzie nie są zbyt.. tolerancyjni i nie szanują zdania innych, także często między Larry Shippers i Elounor Shippers wybuchają taki mini "wojny". Czy np. są Directioner które lubią Perrie Edwards- dziewczynę Zayna, ale są też takie, które uważają, że jest ona z nim dla kasy i rozgłosu dla Little Mix. 

Mimo tych kłótni to bycie w tym fandomie jest piękne. :) Ja osobiście, będąc Directioner, czuję się w jakiś sposób powiązana z chłopcami. Mimo tego, że ja ich nie znam, a oni nie znają mnie, czuję, jakbym była ich przyjaciółką. Śmieję się, kiedy oni się śmieją. Płaczę, kiedy oni płaczą. 

Po prostu kocham tych wariatów za wszystko co robią dla swoich Directioners <3 Chłopcy mają wielkie serca, są dobrymi ludźmi i nie rozumiem tych nietolerancyjnych ludzi, którzy wyzywają ich od pedałów. Nie rozumiem osób które w ogóle ich obrażają. CO ONI IM ZROBILI?! Ja tego nie rozumiem... Nie znają ich, ale będą ich obrażać. Czemu? Zazdroszczą talentu (nawet jak uważają, że nie mają talentu, to co? powód do obrażania? Ja nie umiem tańczyć. Będziesz mnie obrażał? Poza tym, nie możliwe jest, żeby zwykli chłopcy bez talentu zostali w ciągu trzech lat najsławniejszym boysbandem na świecie, no proszę!)? Może zazdroszczą tego, że oni coś osiągnęli? Może tego, że jeden z nich jest 100 razy bardziej męski od 10 hejtujących ich chłopaków? Może zazdrościcie (mówię do chłopców) im tego, że szaleje za nimi kilka milionów dziewczyn? Nie wiem... ale dla mnie jest to przykre. Ranicie ich, ranicie mnie. Ale dla wielu osób to nie robi. Są po prostu bez uczuć i dla nich, to, że komuś jest przykro, to, że ranią innych nic nie robi. Taak... te komentarze, że wszystkie Directionerki to suki... Nie ma to jak znać z ok. 3, a wyzywać wszystkie od suk. Ale co mnie będą obchodzić tacy ludzie? Spłoną w piekle XD

Directioner Forever 

*le July edytuje posta* zapomniałam napisać, że jutro koło 7 rano znowu jadę na biwak. Tym razem na krócej- do poniedziałku wieczorem, więc przez weekend nie będzie postów. Następny pojawi się dopiero we wtorek lub środę. Przepraszam Was :c

A czy Wy należycie do jakiś fandomów? Może jesteście Directioner? Jeżeli tak, to shippujecie związek Lou i Hazzy, czy Lou i Elki?