(nie) udany chill

Na dzisiaj planowałam sobie tak trochę pochillować, wstać o 10, poleżeć w łóżeczku, pooglądać jakiś serial, poczytać książkę, spotkać się z przyjaciółką... No, ale niestety nie wyszło dokładnie jak chciałam, bo sobie rano przypomniałam, że mam jutro sprawdzian z angielskiego, co łączy się z ponad 100 słówkami do nauczenia :c, no i kartkówkę z edukacji... A miałam nadzieję, że będę musiała odrobić tylko lekcje. No, ale co tam, dzień i tak nie był/jest najgorszy. Obudziłam się o 9 i czekało na mnie pyszne śniadanko, poleżałam sobie w łóżku z laptopem (ta, ja se forever alone XD) do 11, później się wykąpałam, pouczyłam i koło 13 znowu weszłam  na laptopa. Poprzeglądałam tumblr, youtube, facebooka, bloggera, aska i inne strony, porobiłam zdjęcia do posta, którego właśnie piszę, a później znowu muszę się pouczyć i zrobić lekcje :/ 

Czemu ja zawsze zostawiam wszystko na ostatnią chwilę? Obiecałam sobie w piątek, że zrobię lekcje w piątek lub sobote, żeby niedzielę mieć wolną, no ale to nie wypaliło, bo w piątek miałam do 16.00 trening, później wróciłam do domu, wyszłam z Madzią na dwór i poszłam do Laury na noc. Wróciłam od niej w sobote koło 13, później o 14 szłam z kolegami na dwór, wróciłam o 16 i o 16 znowu szłam z Laurą i Magdą, wróciłam o 19 do domu i jakoś mi się wieczorem nie chciało więc zostało na dzisiaj ;c

no a tutaj Wasza zawsze stylowa July wkracza do akcji!! Ma się ten stajl! SWAAAAAAAG:*

Zapraszam Was też na mojego:

TUMBLRA INSTAGRAMA oraz ASKA

oraz na bloga mojej kochanej Zosiiiii <3 :* klikniiij

A jak Wam minął/ mija dzisiejszy dzień? Macie jutro jakieś sprawdziany? Też zawsze zostawiacie wszystko na ostatnią chwilę?