monday

cześć kochani moi! 

Jakoś bardzo szybko mi minął ten weekend, zdecydowanie za szybko. Zawsze zlatywał tak... normalnie, tym razem zasypiając wczoraj wieczorem zastanawiałam się, jak to możliwe, że następnego dnia jest już poniedziałek. Ale tak szybko, jak zleciał weekend, zleciał i poniedziałek, bo już jest prawie 18, a dopiero co był ranek i zrywałam się szybko z łóżka, bo oczywiście musiałam zaspać. Zaraz będzie już wieczór i będę szła spać, później znowu ranek, wieczór, ranek, wieczór... i zaraz już znowu będzie weekend, więc staram się nie narzekać. 

Dzisiaj w szkole było całkiem okej, pisałam sprawdzian z edu (edukacja do bezpieczeństwa, nie wiem czy macie takie coś :o) i myślę, że poszedł całkiem dobrze, no i pan z angielskiego mnie pytał z czasowników nieregularnych, na które się w ogóle nie uczyłam, bo koleżanka przypomniała mi o tym wczoraj po 23, więc nie chciało mi się już uczyć, a dzisiaj całkiem o tym zapomniałam i o dziwo... dostałam 6.... To chyba dlatego, że pamiętałam większość tych czasowników z podstawówki, więc nie jest źle. <3 Ogólnie w szkole było fajnie, gdyby nie to, że wkurzyła mnie jedna nauczycielka, ale to nie istotne, nie będę tutaj o tym pisać.

Ostatnio zorientowałam się, że na moim blogu są ciągle te same zdjęcia. Nie dość, że takie same, ciągle w moim pokoju, na tym samym tle to jeszcze ciemne i brzydkie. Na wszystkich blogach są śliczne zdjęcia w plenerze, a ja ciągle nie mam kiedy się wybrać na jakąś sesję. Kiedy już coś planuję, to okazuje się, że to brzydka pogoda, to coś wypadnie... I ciągle są te same zdjęcia. Posty na moim blogu nie pojawiają się rzadko z powodu braku pomysłów, a raczej z powodu braku ładnych zdjęć. Po prostu, zrozumcie, kiedy wracam ze szkoły po 15, to zanim ja ogarnę się trochę, zjem obiad, zorganizuję wszystko, to już nie ma jak zrobić ładnych, jasnych zdjęć i trzeba robić brzydkie przy lampie. Dzisiaj rano nie szłam do szkoły na pierwszą godzinę, czyli wf, bo od piątku mnie bolą plecy (czuje się jak stara babcia, haha), sama nie wiem od czego i mama napisała mi zwolnienie. Ze względu na to, że wstałam tak, jakbym miała na 8 i nie miałam co robić ze swoim czasem to stwierdziłam, że zrobię kilka zdjęć, bo ja wrócę ze szkoły to już będzie ciemno, a chcę w końcu prowadzić bloga jak dawniej! No i wyszłam sobie na balkon, tak żeby przewietrzyć myśli, żeby zastanowić się, gdzie zrobić zdjęcia i wpadłam na pomysł właśnie, żeby zrobić je na balkonie. Czemu nie wpadłam na to wcześniej? Teraz zdjęcia są przynajmniej ładne, naturalne, jasne... Przynajmniej moim zdaniem :)

Ej, kochani, macie może tumblr lub instagram? Ja mam, instagram tutaj a tumblr tutaj. Może jak się Wam spodobają zdjęcia, posty, to zaobserwujecie? Jeśli chcecie to możecie podac swoje w komentarzach, a jak coś mi się spodoba to zaobserwuję ;* Napiszcie też, czy zaobserwowaliście moje, to się postaram odwdzięczyć <3

Jak Wam mija poniedziałek?