Holandia

Hej! ♥

No to jestem u Was z powrotem, tym razem już bez stresu przed wyjazdem. Z Holandii wróciłam wczoraj o 6 rano i w dzisiejszym poście chciałabym przedstawić Wam w skrócie jak wyglądał ten wyjazd. 

Wszystkie zdjęcia robiłam komórką, część jest też z przedniej kamerki więc zdjęcia nie będą zbyt dobrej jakości.

Dzień 1

Dojechaliśmy do Holandii około godziny 12. Poszliśmy do nich do szkoły na stołówkę i nauczyciele wyczytywali po kolei imiona i nazwiska Polaków i Holendrów, kiedy już znaleźliśmy swojego Holendra to... w sumie nie wiem co robili inni, ale moja zaprowadziła mnie do siebie do domu. Na początku trochę wstydziłam się mówić, ale po jakimś czasie udało mi się rozkręcić! :) Kiedy doszłam do niej, wzięłam prysznic i przebrałam się, moja Holenderka, Aisha zaproponowała mi wybranie się z nią i jej znajomymi na plaże. No i tak też zrobiłyśmy, była ze mną jeszcze jedna Polka, bo mieszkała ona u przyjaciółki Aishy, więc ogólnie często się widywałyśmy. Wróciłyśmy do domu około 17-18, zjadłyśmy obiad i po 19 poszłyśmy razem i z innymi Holendrami na miasto, byliśmy tam do około 22, a jak wróciłyśmy do domu, to padłam na łóżko i zasnęłam. 

Dzień 2

O 9 mieliśmy zbiórkę w szkole i jechaliśmy do miasta obok nad jakiś kanał. Gdy tam dojechaliśmy podzielono nas na 4 grupy i każda grupa szła do innego stanowiska. Ja jako pierwsze miałam jakiś dziwny tor przeszkód w wodzie hahahah, następne stanowisko to było jeżdżenie na takich dużych hulajnogach, później było pływanie kajakiem, co było bardzo zabawne bo wszyscy na siebie chlapali, wyrzucali z kajaków do wody i ogólnie było śmiesznie. Na końcu budowaliśmy sami tratwy a później pływaliśmy na nich w kanale. Najśmieszniejsze było to, że większość się rozwalała hahahah. Po skończeniu mieliśmy trochę czasu wolnego więc się troszkę poopalałam, później wróciliśmy do szkoły na obiad. Jezu, mieli tam ogromny szwedzki stół a na nim tyle jedzenia. Nie mogłam się zdecydować co wziąć, więc nałożyłam każdego po trochu hahha. Od razu po obiedzie razem z Aishą i jej koleżankami pojechałyśmy do jej przyjaciółki Anouk oglądać filmy. Obejrzałyśmy Krainę Lodu i Igrzyska Śmierci, po skończeniu, caała zmęczona wróciłam do domu. Oczywiście rowerem! Tam wszyscy wszędzie jeżdżą rowerem, dosłownie! U nas rower jedzie poboczem a auto środkiem ulicy, tam jest na odwrót! Są specjalnie drogi dla rowerów (nie jak u nas na chodniku, u nich są one na ulicy), wszędzie stoi masa rowerów, wszyscy nawet jak mieli 5 minut drogi do szkoły, jeździli tam rowerem! 

Dzień 3

Trzeciego dnia przyszedł czas na Amsterdam! Jechaliśmy do niego około 1,5 godziny. Zanim jednak dojechaliśmy do Amsterdamu, pojechaliśmy zwiedzić skansen. Byliśmy w nim, hmm... godzinę? nie jestem pewna, ale co tam xd Gdy już dojechaliśmy do Amsterdamu mieliśmy dwie godziny wolne. Mogliśmy sami się gdzieś przejść, coś zjeść, iść na zakupy... Ja ze znajomymi poszliśmy szukać butów, ja planowałam kupić spodenki, ale kiedy zobaczyłam, że jedna para szortów kosztuje 25 euro, a para vansów z limitowanej edycji kosztuje 40 euro, od razu zdecydowałam się na vansy! Po skończeniu zakupów przeszliśmy się jeszcze trochę po Amsterdamie i doszliśmy do miejsca spotkania z resztą. Wtedy razem poszliśmy na jakiś prom, łódź czy cokolwiek to było i płynęliśmy godzinę po kanale. Wracając wstąpiliśmy do maca, nie musieliśmy płacić za jedzenie!, bo szkoła dała nam kupony na którym było po 7,5 euro do wydania. Kiedy wróciliśmy mieliśmy dyskotekę, a po 22 wróciliśmy do domów. Spakowałam się, bo następnego dnia o 8:20 musieliśmy być już w szkole z bagażami i poszłam spać po 23. 

Dzień 4

W dzień czwarty spotkaliśmy się razem rano w szkole i mieliśmy jakieś lekcje chemiczne i fizyczne. Po ich skończeniu udaliśmy się na stare miasto w Zwolle (miejscowość w której mieszkaliśmy) gdzie mieliśmy pięć godzin wolnych na cokolwiek chcemy! Tam więc ze znajomymi pospacerowaliśmy sobie, byliśmy kupić trochę rzeczy na wyjazd, zjeść coś i tego typu rzeczy. Po prostu ostatni raz nacieszyć się tym miastem. O 15 musieliśmy już być w szkole, a trochę po 15 przyjechał autokar. No i nadszedł czas na pożegnania, baardzo mi przykro było i jest, że musiałam wyjechać, bo ludzie jakich tam poznałam są na prawdę bardzo, bardzo, bardzo fajni i trudno było mi się z nimi rozstać. Ten kraj jest bardzo piękny, a przebywanie tam było na prawdę super przygodą i nie mogę doczekać się, aby wyjechać tam za rok! Póki co zostaje mi tylko kontaktowanie się z nowymi znajomymi przez internet!

Także wyjazd zdecydowanie udany i będę się starała zrobić wszystko, żeby wybrać się tam za rok! Jeśli ktoś by się zastanawiał jak sobie radziłam z językiem to powiem Wam, że było na prawdę łatwo! Czasem brakowało mi jakiś słów, ale albo starałam się wytłumaczyć o co mi chodzi, albo Aisha mi podpowiadała itp. Ogólnie to nie było tak, jak myślałam, że oni będą umieli mówić jakoś perfekcyjnie, a ja będę daleko w tyle, tylko oni też czasem się mylili i w ogóle więc było okej i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z nimi!