2016/01/11

#MojaTwórczość3

Hejka! Drugi poniedziałek miesiąca, więc znowu przychodzę do Was z notką z serii #MojaTwórczość
Zanim przejdziemy do fragmentu, to chcę Wam tylko powiedzieć, że dziękuję za wszytskie szczere komentarze, nawet te ze słowami krytyki. Nie chcę żebyście myśleli, że jeśli na jakieś krytyczne słowa nie odpowiadam, to nie umiem ich przyjąć i po prostu je ignoruję. Nie odpisuję, ponieważ od razu walnęłabym spojlerem, bo właśnie często pojawiają się wypowiedzi, że książka będzie nudna, jeśli będę trzymała się jednego wątku, a mianowicie zauroczenia Darcy Mattem. Powiem Wam jedynie, że za jakiś czas dojdzie do mega zwrotu akcji i to co piszę nie jest stustronnicową opowiastką o szkolnych miłościach.
Więcej nic nie mówię:). Z czasem się dowiecie, miłego czytania!


          Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i strój na jutrzejszą imprezę. Wychodząc powiedziałam rodzicom gdzie się wybieram i o której jutro wrócę.
          Była godzina dziewiętnasta, jednak nadal było jasno. Kochałam ten moment, kiedy szłam na wieczorny spacer i wciąż nie rozpościerała się wokół mnie ciemność. Lubiłam czasem włożyć w uszy słuchawki, puścić swoją ulubioną playlistę i przejść się wieczorem na spacer. Odpocząć od samego centrum Londynu, przejść się po obrzeżach, usiąść w parku, przyjrzeć się życiu codziennemu innych ludzi. Wpadałam wtedy w pewnego rodzaju stan melancholii, myślałam o swoim życiu, analizowałam ostatnie miesiące. Czasami warto było zrobić coś takiego. W moim domu wszystko jest takie... znane, swojskie. Może i chodzę za każdym razem tą samą drogą, ale nigdy nie jest tak samo. Inni ludzie, inna pogoda, inne samochody, inne samopoczucie.
          Szłam tylko do przyjaciółki, jednak wieczorny nastrój bardzo mi się udzielił. Zamyśliłam się całkowicie, przez co nie zauważyłam nadchodzącej, równie nieuważnej, z naprzeciwka osoby.
-O, sorry- mruknęłam i spojrzałam na staranowanego przeze mnie człowieka. Zaschło mi w ustach.
-Hej- powiedział Matt- znowu się spotykamy. Gdzie idziesz?
          Serce mi przyspieszyło. Jedyne co przyszło mi na myśl to pytanie: co tu robisz?
-Pracuję w Starbucksie, zapomniałaś?- przypomniał z uśmiechem. A racja, nawet nie zauważyłam, że jestem już przy kawiarni. Tak to jest jak wpadam w swój wieczorno-spacerowy trans.
-Sorry- powiedziałam drugi raz w ciągu minuty, co ja gadam?- To znaczy, idę do przyjaciółki na noc.
-Tej która obrzuciła mnie dziś pogardliwym spojrzeniem gdy stałem za kasą?- wydawał się być rozbawiony.
-Tak, to znaczy, nie, nie zupełnie. Idę z nią, ale idziemy do drugiej przyjaciółki, Jane, taka długowłosa blondynka.
-Tak, wiem kim jest Jane- Cholera, kompletnie zapomniałam, że zna moje przyjaciółki z pozoru bardzo dobrze. W końcu należy do grupy L. No właśnie. Chyba nie powinnam z nim rozmawiać. Dlaczego w ogóle się do mnie odezwał?- Odprowadzić cię do niej?- zaproponował.
        Nie, nie, nie. Darcy, nie powinnaś.
-Pewnie- uśmiechnęłam się. Zawiodły mnie własne usta.
-To super- ruszyliśmy w stronę domu Jane. Matt dostał sms'a, którego szybko przeczytał- Nie chciałabyś wyjść na kawę? Wiesz, dzięki pracy w Starbucksie mam wiele przywilejów. Kupony na darmową kawę i tego typu rzeczy. No, może nie zawładnę dzięki temu światem, ale darmowy kubek gorącego cappucino to pierwszy zdecydowanie krok do tego.
          Zaśmiałam się niemimowolnie. Tak fajnie się z nim rozmawiało. Czemu musiałam przed laty pokłócić się z Lily o tę głupie gazetki. Nie miałabym teraz problemu, żeby umówić się z nim na randkę. Poczułam się jak w Romeo i Julii. No dobra, trochę się zagalopowałam. Matt nie wyznał mi miłości pod moim balkonem, ale zaprosił mnie na kawę. To już sukces! Co powiedzą Jane i Alex?
-Pewnie. A może chciałbyś wpaść jutro na imprezę? Kolega Jane nas zaprosił i jedna osoba w tę czy we w tę pewnie nie zwróci jego uwagi.
          Ugryzłam się w język. Mój mózg i usta nie pracowały w tym momencie zespołowo.
-Chętnie, a gdzie?
-Wyślę ci adres sms'em, bo sama jeszcze go nie znam.
-Nie masz mojego numeru- stwierdził fakt.
       Spochmurniałam.
-Oh, racja.
         Zaśmiał się lekko, wyciągnął telefon z tylnej kieszeni moich jeansów i szybko wystukał numer telefonu.
-Proszę bardzo- powiedział podając mi komórkę- pisz kiedy zechcesz.
        Lekko się zarumieniłam. Miałam nadzieję, że tego nie zauważył. Nagle zorientowałam się, że jesteśmy już pod drzwiami Jane.
-No to do zobaczenia jutro- powiedziałam i odwróciłam się w stronę drzwi, gdy chciałam nacisnąć dzwonek, Matt obrócił mnie ku sobie i nieśmiało przytulił. Poczułam lekkie motyle w brzuchu.
-Nie zapomnij wysłać adresu.
         Dosłownie sekundę po jego słowach drzwi od domu mojej przyjaciółki szeroko się otworzyły. Odskoczyłam od chłopaka jak oparzona.
-Widzę, że znalazłaś sobie przyjaciela- powiedziała stojąca obok Jane Alex, lecz gdy przeniosła wzrok na owego „przyjaciela” i zobaczyła z kim ma do czynienia spochmurniała.
-Co on tu robi?- spytała Jane
-Co WY tu robicie?- podkreśliła Alex.
         Matt był widocznie zadowolony z siebie.
-Do zobaczenia-powiedział i mrugnął do mnie z tym swoim nieziemskim uśmiechem. Odwrócił się od drzwi i ruszył w stronę z której przyszliśmy.
-Właź do środka, Erston- powiedziała władczo Alex- chyba zapomniałaś nam o czymś wspomnieć.
         Mam przeeerąbane.
        Zdjęłam buty, odłożyłam ogromną torbę, którą kiedyś Will nosił na treningi siatkówki, a która teraz służy mi do przenoszenia rzeczy na nasze dziewczęce wieczory i weszłam do salonu w którym Jane siedziała na kanapie patrząc na mnie z niezadowoleniem, a Alex stała władczo na środku pomieszczenia.
         Usiadłam na brzegu kanapy i czekałam na oskarżenia.
-To dlatego tak dzisiaj zaniemówiłaś gdy byłyśmy po kawę-zaczęła Alex- wiedziałam, że nie patrzyłaś na to głupie menu. Wiedziałam, że coś ukrywasz. Mnie się nie da oszukać.
-To dlatego chodzisz ostatnio z głową w chmurach- dołączyła się Jane- widzisz, mówiłam, że wygląda jak zakochana.
         Nie wydawały się szczególnie wściekłe. Mina Jane lekko złagodniała gdy spojrzała mi w oczy.
-Rozumiem cię. Jeśli czujesz przy nim to, co poczułam przy Justinie, to doskonale cię rozumiem- Położyła mi dłoń na ramieniu w pocieszającym geście. Alex również wydawała się mniej oburzona niż gdy zobaczyła nas przylepionych do siebie pod drzwiami.
-On cię zrani.
         Spojrzałam na nią oczami szczeniaczka.
-Przeeeestań, Matt nie jest taki.
-A skąd ty to możesz wiedzieć?- spytała Alex.
-Nie umawiałaś się z nim na potajemne randki, prawda?- dodała podejrzliwie Jane.
-Nie, nie, nie. Jeśli już jestem na przesłuchaniu to powiem wam wszystko.
         Zaczęłam swoją nudną opowieść o tym, jak długo mi się podoba, o jego pozytywach i tego typu rzeczach. Oczywiście ominęłam wątek moich przecudownych snów. Wyznałam im, że dzisiaj pierwszy raz udało mi się z nim pogadać i zauroczyłam się jeszcze bardziej.
-Słuchaj- zaczęła Jane- jeśli chodzi o mnie, nie mam nic przeciwko temu, żebyś zadawała się z Mattem. Już dawno chciałam ci powiedzieć, że nudzą mnie te całe nasze szkolne podziały. Jeśli czujesz się przy nim szczęśliwa, będę wam kibicować.
-A jeśli cię zrani to wyrwiemy mu jaja- dodała Alex.
       Głośno się zaśmiałam. Zaakceptowały go. Byłam pewna, że usłyszę długi wywód na temat tego, że nie powinniśmy się spotykać.
-Dzięki laski. Można na was liczyć- przytuliłam je- rozumiem, że dzisiaj rezygnujemy z diety?- zmieniłam temat.
         Od roku każda z nas stosuje ścisłą dietę. Wzięłyśmy się za to razem. Jednak mamy zasadę, że w nasze dziewczęce wieczory nie ma żadnych granic. Możemy jeść ile chcemy i co chcemy. Każdy dietetyk by nas za to zbeształ, ale życie jest zbyt krótkie, żeby zrezygnować z takich pyszności jakimi są lody, czekolada czy żelki.
-No pewnie, co przyniosłyście?- spytała Jane.
          Dodatkowo, każda z nas ma obowiązek przynieść coś pysznego, a gospodyni kupuje składniki żebyśmy mogły przyrządzić pyszną kolację. Kochamy gotować. To nasza wspólna pasja.
-Ja mam ciastka oreo- powiedziałam dumnie udając się po torbę na przedpokój.
-A ja rurki z kremem- oznajmiła Alex wyjmując paczkę z torby- co dziś gotujemy?
-Mam składniki na Canelloni z sosem bolognese.
          Ucieszyłam się wewnętrznie, bo wszelkie makarony są w czołówce moich ulubionych dań. A sos bolognese, mmm... Uwielbiam.
-Super!- powiedziałam.
          Udałyśmy się do kuchni, ja zabrałam się za przygotowywanie sosu. Siekając automatycznie cebulę i czosnek na drobną kostkę wyłączyłam się od głośnych rozmów Alex i Jane i zaczęłam myśleć o Matt'cie. Jest taki przystojny. Co go skłoniło do tego, żeby ze mną pogadać? Chciałabym, żeby się nam udało. Ale co z grupą D i grupą L? Przestałaby istnieć? Może i dobrze? Może warto o wszystkim zapomnieć. Minęły lata.
          Postawiłam sobie cel. Jeśli mi i Mattowi wyjdzie, pogodzę się z Lily. Pewnie sama nie pamięta już o co poszło i zachowuje się tak tylko z przyzwyczajenia. Nadal nie dzierżę jej i jej niewyparzonych ust, ale chyba warto zachować się dojrzale i to skończyć. Ja to rozpoczęłam, ja to skończę.
         Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk sms'a. Wytarłam rękę w ścierkę i sprawdziłam telefon. To Matt. Skąd on ma mój numer?

To gdzie ta impreza?

Szybko wystukałam na klawiaturze odpowiedź.

Skąd masz mój numer?

         W odpowiedzi dostałam tylko tajemnicze „ ;)”.
-Jane, podałabyś mi adres tej imprezy?
-Jasne, a po co?
-Zaprosiłam Matta.
        Jane spojrzała to na mnie, to na Alex po czym podała adres. Szybko wysłałam go Mattowi sms'em.

Dzięki, do zobaczenia jutro!

         Zarumieniłam się i włożyłam telefon ponownie do tylnej kieszeni spodni. Mimo, że z tym daniem było sporo roboty, nasza trójka szybko się z tym uporała, więc teraz siedziałyśmy w salonie i czekałyśmy aż nasze canelloni się wypieką.
-Wygląda na to, że teraz tylko ja jestem bez faceta- zagaiła Alex.
-Ej, ja nie mam chłopaka- zaprzeczyłam.
-Ja też nie- dodała Jane- jeszcze- spojrzała na nas rozmarzonym wzrokiem.
         Zaśmiałyśmy się. Usłyszałyśmy pikanie minutnika i Jane szybko pobiegła do kuchni. Chwilę później siedziałyśmy już na kanapie w ciemności owinięte kocem oglądając nasz ulubiony serial Pretty Little Liars. Tak w sumie minął nasz wieczór. Zajadałyśmy się genialnymi canelloni, rurkami z kremem i ciasteczkami oreo. Kocham nasze wspólne wieczory. Nie ma ograniczeń, z każdym takim spotkaniem zbliżamy się do siebie coraz bardziej, a nasze relacje się poprawiają.
_____________________________________________________________________
Aha i jestem świadoma, że popełniam wiele błędów językowych czy interpunkcyjnych, więc jeśli jest tutaj ktoś, kto to zauważa i się na tym zna to byłabym wdzięczna za wskazanie ich!

23 komentarze:

  1. świetne opowiadanie aż się wkręciłam <3
    http://twinstyl.blogspot.com/2016/01/nie-rezygnuj-zamien.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno..Pisz! Pisz dalej! :) Bardzo spodobało mi się to, co wyżej mogłam przeczytać :) Czekam na więcej :)
    Tymczasem pozdrawiam Serdecznie, a przy okazji zapraszam na mojego bloga... Stary ale Nowy ^^ Coś w końcu się dzieje, po Dłuuuugiej przerwie ;) Do zobaczenia! :)

    http://rozsypanemysliblondynki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dalej i nie rezygnuj z tego! Czekam na Twoją książkę!

    nicolenicky01.blogspot.com <<< zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. ale sie w to wkrecilam!! chcialabym codziennie to czytac, jak ksiazke. kocham to,a ty masz niesamowity talent!tylko pozazdroscic! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta część jest lepsza od drugiej i robi się ciekawiej. Umiesz stopniowo wciągnąć czytelnika, to duży plus. Dlatego czekam na więcej. :)
    Co do błędów, to interpunkcyjnych jest tu naprawdę sporo i głupio byłoby mi wszystkie je wypisywać. Językowych przynajmniej trochę mniej. Pomyślałam, że mogłabyś przed opublikowaniem wysyłać mi tekst, a ja mogłabym poprawić Twoje błędy. Oczywiście to tylko propozycja, jeśli byś chciała. ;)

    _________
    Pozdrawiam, Paskuda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogę doczekać się kolejnej części !

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak narazie najlepsza część :)
    Jak dla mnie jej zauroczenie mogłoby być jedynym wątkiem bo kocham takie historie *o*

    zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz fajniejsze jest to opowiadanie, czekam na następne części! :)
    VIA-MARTYNA.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny raz stwierdzam, że naprawdę masz talent do pisania, świetnie Ci to idzie! ♥♥♥ Czekam na kolejne :).
    http://ania-ania3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. zgadzam się w komentarzem wyżej, wstaw na wattpada!

    http://londonkidx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie! Masz talent ;)

    miss-and-jess.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajne opowiadanie i czeka się z niecierpliwością na daną akcję.
    Mimo to mam parę uwag - oczywiście w celu pomocy. Mogłabyś trochę bardziej rozbudowywać akcję w utworze, ponieważ w niektórych momentach robi się ''sucho''. Więcej opisów, przeżyć wewnętrzych.
    Czekam na następne części! ♥

    Zapraszam na NOWEGO POSTA : YOU'RE A BAD PERSON, w którym o tym czy błędy czynią z nas złych ludzi i czy popełnianie ich jest złe!
    >> http://tacokochazmiany.blogspot.com/2016/01/youre-bad-person.html <<

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem szczerze, że zdążyłam jedynie przeczytać początek, ale już mega się wciągnęłam! Czekam na więcej :)
    Też piszę opowiadania, zapraszam do mnie:
    Picturesque Life
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne opowiadanie już nie mogę doczekać się kolejnej części :)

    http://zuzu781.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Licze na bardzo interesujący rozwój akcji :3 mój blog

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham czytać takie wątki! Ze względu na moją dłuższą nieobecność w blogosferze przegapiłam część pierwszą i drugą, ale już nadrobiłam i jestem pod wrażeniem! Z niecierpliwością czekam na rozwój akcji ;)

    http://wieczorekm.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. super !! uwielbiam twojego bloga :) może zobaczysz mój blog :)
    dopiero zaczyam więc nie jest dobrze ::)) http://tumblrfashionstreet.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny post ❤❤❤ pisz dalej


    Zajrzysz? Zaczynam http://Littleton kal izba.blogspot.com ❤

    OdpowiedzUsuń
  19. Super tekst :) Jak ja ci zazdroszczę.. Chciałabym tak fajnie pisać jak ty :**

    http://pisanedlasiebie.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolejna super część, czekam na kolejną :D
    http://mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obraźliwe komentarze nie zostaną tolerowane.
Dziękuję Wam za każdy miły komentarz! ♥